Udanego, wystrzałowego Sylwestra!!

Jak wyżej! Życzy Pit :)

Chrabąszcz podróżnik.

Pierwsze solidniejsze mrozy za oknem, a ja już o lecie myślę...

Na rozgrzewkę kartka z podróży Chrabąszcza.

Wesołych Świąt!!

Jak w temacie :)

Chrabąszcz lodowiskowy.

A u Chrabąszcza śnieg i lód!

Trza się jeszcze ino naumieć poruszać :)

Takie tam, okazyjnie...

Zdarza mi się czasami zrobić jakiś okazjonalny "pikczur". Tu dla miłośnika FPS-ów (co to takiego - w linku). Przyznaję bez bicia, że dałem sobie na niego zbyt mało czasu :..(

Wszelkie podobieństwo do osób fizycznych oczywiście całkowicie przypadkowe ;)

Z myszki..

Speed paint nr... sam już nie wiem który to z kolei :)

Robione myszką w wolnych chwilach.

O Dyziu słów kilka - cz. 4

Tajemniczy przewoźnik, rzeka Styx. To nie może być nic innego jak Dizzy - Prince Of The Yolkfolk!

Kultowa gra z 1990 roku, która doczekała się wielu remake'ów na przeróżne platformy.

Z długopisa...

Kto zna...

...ten wie :p

Chrabąszcz nie tak.

Czasami wszystko jest jakoś nie tak...

Też to znacie?

Wygrzebane z szafy - cz. 5

Rok 2006. Czyli jeszcze bardziej cofam się w czasie. To chyba najwcześniejszy zamieszczony tu rysunek. Tworzyłem kiedyś serię grafik o demonach i aniołach (będąc jeszcze pod wrażeniem Diablo II :p).

Moim guru stawał się już powoli Grzesiu Rosiński ale ciągle jeszcze przeważają wpływy mangi...
Poprzednia grafika TU.

Rysunek doświadczalny.

Najpierw powstał gryzmoł długopisem od niechcenia i na szybko. Potem zacząłem na nim testować różne efekty w PS.

Już biedaka nie będę gnębił :).

Wygrzebane z szafy - cz. 4

Ech, miało się kiedyś wyobraźnię...

Wykopalisko z 2007 roku. Wtedy jeszcze styl miałem nieco mangowy. Pomysł na historyjkę był, ale powstał ino jeden szkic :(

Poprzedni szkic TU.

Zwierzory.

I jeszcze jeden obrazek z tej samej koncepcji.

Tym razem nie na szybkiego... prędzej na wolnego...

Ze szkicownika...

Szybki szkic do jednego z projektów.

Pomysł ciągle rozwijam ale już świerzbi mnie ręka do rysowania, heh.

Chrabąszcz po zmroku.

Chrabąszcz zapomniał latarki, a koty...

...a koty są wredne :)

Chrabąszcz nocny.

Oj, zapędził się kolega...

Ciąg dalszy w następnym poście...

Myszką bazgrolone - cz. 3

To pierwsza grafika zrobiona przeze mnie od podstaw przy pomocy myszki i PS-a. Jest prosta ale mam do niej sentyment.

Ech..., bo czasami człowieka najdzie chęć nabazgrania czegoś, a tabletu pod ręką nima ;p

Poprzednia grafika TU.

Wygrzebane z szafy - cz. 3

Staroć. Ale ją lubię.

Ilekroć wpada mi w ręce, obiecuję sobie, że zrobię ją "na porządnie". Tak jest i teraz :)

Poprzednia grafika TU.

O Dyziu słów kilka - cz. 3

Magicland Dizzy była jedną z moich ulubionych części. Zdobyta jakimś cudem od kolegi na kasecie magnetofonowej do poczciwego C64 szybko podbiła moją wyobraźnię.

Były tam lochy, magia, zamki, duchy, nawet podróż do piekła i sam diaboł.

Myszką bazgrolone - cz. 2

Kolejny dowód na to, że do rysowania na kompie nie trzeba wyspecjalizowanych narzędzi. Wystarczy myszka za 12 zł, darmowy np. Gimp i... sporo cierpliwości (której, jak widać na załączonym obrazku, mi trochę zabrakło) :p

Luźna inspiracja: Funky Koval. Kto zna, ten kształty dostrzeże (szczególnie po przymrużeniu oka i kilku głębszych :D).

Poprzednia myszografika TU.

Szybkim pędzlem.

Dzisiaj coś prawdziwie na szybkiego. Wykonanie grafiki zajęło mi coś między dziesięcioma a piętnastoma minutami.

Miało być coś na kształt Obcego Ridleya Scotta, ale ten mój mógłby co najwyżej Chrabąszcza straszyć :)...

Wygrzebane z szafy - cz. 2

Poprzednio wrzuciłem wycinek z grafiką do opowiadania Kamili Puchalskiej "Zamknięte drzwi". Dziś druga grafika do tekstu "Szkoła się skończyła".

"Szkoła się skończyła" - Kamila Puchalska, wycinek z gazety "Czas Chojnic", nr 32/528.

Następnym razem więcej "wykopalisk" :).

Chrabąszcz psotliwy.

Jak urozmaicić sobie nudny dzień? Wystarczy dobry plan i naiwność wiecznie wrednego przeciwnika z sąsiedztwa.

A może on chciał ich tylko wyściskać? Hmm...

Wygrzebane z szafy - cz. 1

Porządków generalnych robić nie lubię. Za to jak już absolutnie muszę (ech...), to czasami zdarzy mi się trafić na coś o czym dawno już zapomniałem (bo nie miałem takiego bloga, gdzie mogę sobie takie rzeczy archiwizować ;p). Tak było szczęśliwie i tym razem.
A poniżej perełka. W 2012 roku miałem przyjemność wykonania ilustracji do dwóch opowiadań młodej, utalentowanej twórczyni Kamili Puchalskiej: "Zamknięte drzwi" i "Szkoła się skończyła". Pierwsze z nich poniżej, następne wkrótce.

"Zamknięte Drzwi" - Kamila Puchalska, wycinek z gazety "Czas Chojnic", nr 30/526.

A ciekawych talentu Kamili odsyłam na przykład TU.

Myszką bazgrolone - cz. 1

Dowód na to, że malować można byle czym, nawet bez pomocy wyspecjalizowanych narzędzi typu tablet graficzny z piórem cyfrowym.

Powyższy gryzmoł powstał wyłącznie przy użyciu myszki, programu graficznego i zestawu darmowych pędzli dostępnych w internecie. Czas który mi na to zszedł to już inna bajka :p

Więcej niebawem...

O Dyziu słów kilka - cz. 2

Zaczynając tworzyć pierwszą dyziografikę nie spodziewałem się, że przerodzi się to w całą serię rysunków o jajogłowym.

Tak naprawdę miało się skończyć na zrobieniu 1, 2 tapet na pulpit podczas testowania tabletu graficznego :) Powyżej Dizzy i wiedźma Glenda podczas jednego z questów w "Magicland Dizzy".

Chrabąszcz podwodny.

Chrabąszcz nurkiem? A jakże!

(s)Pływa aż miło! :)

Pit gazetowy! :)

Si, cztery babki jak malowane :) opuściły mój szkicownik, by zagościć na łamach trzech lokalnych tygodników: Czasu Chojnic, Tygodnika Człuchowskiego i Tygodnika Tucholskiego!

A poniżej - jak to się stało:

O Dyziu słów kilka - cz.1

Jakiś czas temu zdarzyło mi się popełnić kilka grafik dla świetnego polskiego serwisu o retro-grach dizzy.pl. Dziś wrzucam pierwsze z nich.

Sam Dizzy to bohater całej serii gier ukazujących się w latach 80. i 90., kiedy to szczęśliwi posiadacze 8-bitowych komputerów ZX Spectrum, Atari i Commodore 64 (o yes!!) zarywali dnie i noce rozwiązując zagadki w tajemniczym świecie jajopodobnego stwora.

Chrabąszcz wredniak.

Chrabąszcz wredny? Ee tam, gdzie tam...

Ten kot po prostu jest wielkim amatorem sportów wysokościowych! :p

Chrabąszcz wichrowy.

Fajnie, jeśli ktoś ma czas pooddychać świeżym, listopadowym powietrzem w parku czy lesie... ino co by tak głowy nie urywało :)

W chrabąszczowym lesie pogoda też iście porywająca...

Obcy świat, czyli speedpaintingowania finał.

Z duszą na ramieniu ruszyli w głąb ziejącego czernią otworu. Zewsząd wpatrywały się w nich złowrogie, obce ślepia... Ale tego, na swoje nieszczęście, nie byli już świadomi...

OK, OK, pisarzem to ja na szczęście nie zostanę :). A powyżej wspomniany w poprzednim poście finał mojego gryzmolenia.

Speed paintingowanie - sposób drugi, cz. 2.

Poprzednio, improwizując, nabazgrałem sobie ogólny szkic obcego krajobrazu w skali szarości. Teraz trzeba dobrać do niego kolorystykę.

Zdecydowałem się na ciemną, "nocną" tonację.

Speed paintingowanie - sposób drugi, cz. 1.

Kilka postów wcześniej wspomniałem o jednym z moich sposobów na malowanie techniką speed paintingu (i nie tylko). Dziś przedstawiam drugi.
Zaczynam od zwykłego, szarego tła.

Zamysł - obca planeta, więc dorysowuję jakieś księżyce/planety.

Chrabąszcz zogniskowany.

Impreza chrabąszczowa? Rozgrzewka w zimny, listopadowy wieczór? Taniec deszczu? Cokolwiek by to nie było...

...jest wesoło :)

Przewodnik...

I zrobiło się ponuro i groźnie - tajemnicza postać prowadzi przez las armię nieumarłych...
Dziś taki prosty speed paint wykonany raczej w pośpiechu (czas ok. 20 minut). Nazwałem go "Przewodnik" ale ponieważ nie za bardzo się tu starałem (shame on me), powinienem to nazwać raczej "Półprzewodnik" :p

No dobra. Żeby nie było tak groźnie, na ocieplenie klimatu: Chrabąszcz skaczący, niedzielny! :)

Chrabąszcz śnieżny.

Zima w chrabąszczowym lesie. Na szczęście Chrabąszcz radzi sobie w każdych warunkach. No cóż, patrząc na pogodę za oknem stwierdzam, że i u nas to już pewnie niedługo... Z drugiej strony, są też tacy co to się cieszą :)

No i uwaga na wszelkiej maści bałwany (choć bywają także i takie całoroczne)...

Gnom, czyli skąd się to to wzięło - cz. 2

OK, coś już mam. Widać, że od prostego szkicu trochę się tu pozmieniało. Co dalej?

Tło. Trza by tego gnomka gdzieś umiejscowić. Może tak:

Gnom, czyli skąd się to to wzięło - cz. 1

Osobiście znalazłem sobie dwa moje ulubione sposoby na bazgranie. Pierwszy z nich to zaczęcie grafiki od prostego szkicu.

Jak widać, nie jest on jakiś tam superdokładny, ale ma mi przypominać do jakiego efektu zmierzam. Następny krok to tło na osobnej warstwie, ułożone pod szkic.

Niedbałości.

Mimo, że speed painting rządzi się własnymi prawami co do czasu, zdarza się, że przy niektórych grafikach zatrzymuję się na dłużej lub wracam do nich po jakimś czasie.

Staram się wtedy powygładzać większość niedbałych pociągnięć pędzla i pododawać szczegóły. Jednak jeśli o mnie chodzi, lubię te całe "niedbałości" więc często wygładzam i wyostrzam tylko główną część obrazka.

Chrabąszcz zasłoniony.

Jako, że Chrabąszcz służy pomocą innym, również może liczyć na pomoc "zwrotną". W tym przypadku, takiego na przykład słonia.

Choć chowanie się pod znajomymi to nie zawsze pomysł godny polecenia, ten koleś sprawdza się tu znakomicie. Taki Zasłoń.

Chrabąszcz na łowach.

A właściwie mysza. Dziś nieco cieplejsze klimaty.

Hmm... trza mi pomyśleć nad ujednoliceniem i wyglądem ich łapek, co by takie proste nie były...

Chrabąszcz listopadowo-niedzielny.

Na zewnątrz wichury, jak na prawdziwy polski listopad przystało. Toteż lepiej bez potrzeby z domu nie wychodzić, co by nie wyglądać tak:

Wietrznie bywa też i w krainie Chrabiego. No, ale wespół w zespół...

Speedpaintu ciąg dalszy.

Fajne w speed paintingu jest to, że zaczynając pracę nad rysunkiem zwykle nie wiadomo jak będzie wyglądał efekt końcowy. A jest on zwykle bardzo różny od początkowych wyobrażeń.

Tutaj zaczynałem szkicować jakiegoś maga czy magiczkę w stylu fantasy, a wyszło... no właśnie... inaczej  :)

Speed painting, czyli z innej beczki...

Dziś jedna z moich grafik w technice speed painting. Dla niewtajemniczonych i w skrócie - speed painting to technika, gdzie rysownik wyznacza sobie limit czasowy na namalowanie czegoś. Zwykle wynosi on od kilku minut do kilku godzin. Ja najczęściej daję sobie na bazgranie około godziny :)

Tu jedna z moich pierwszych grafik stworzona tą techniką już jakiś czas temu. Czas - ok. 45 min.

Czarny charakter.

W zamyśle świat Chrabąszcza nie jest też wolny od niebezpieczeństw. Tu, w roli niebezpieczeństwa, Bingo - wredny kot stworzony na wzór pewnego innego rzeczywistego zwierza.

No cóż, trzeba będzie sobie radzić i z takimi osobnikami...